Pojawienie się koronawirusa dotknęła każdego człowieka, niezależnie od tego, czy zachorował na COVID-19, czy też nie. Lęk, strach, złość, żal, poczucie alienacji zaczęły towarzyszyć ludzkości każdego dnia. Od blisko dwóch lat pandemia podsyca kiełkujące się nieprzyjemne emocje. Powoduje niepewność co do jutra. Przedsiębiorcy boją się, że firmy splajtują, a zwykli pracownicy obawiają się utraty pracy. Sprawę komplikują kolejne masowe zachorowania, a nawet śmierć bliskich osób. Cyklicznie powtarzane lockdowny powodują nudę, brak aktywności i samotność. Część osób próbuje radzić sobie z sytuacją poprzez sięganie po używki, np. alkohol.
Szkodliwe spożycie alkoholu w określonych grupach społecznych w czasie pandemii COVID-19
W 2018 roku oszacowano ilość spożywanego czystego alkoholu na jedną osobę powyżej piętnastego roku życia. Dane te opracowano na podstawie ewidencji sprzedaży i danych nierejestrowanych. Wynika z nich, że spożycie w omawianej grupie wiekowej to około 10 litrów. Przybliżając, stwierdza się, że są to blisko dwie butelki wina lub 4 litry piwa pite każdego tygodnia w krajach OCED – Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Poziom konsumpcji alkoholu w minionej dekadzie jest raczej stały, a odchylenia niewielkie. Warto jednak zwrócić uwagę, że stabilność ukazująca się z wyżej opisanej tendencji jest jedynie pozorna i zasłania znaczne różnice pomiędzy poszczególnymi krajami, podobnie jak w obrębie tego samego państwa w poszczególnych grupach społecznych.
Co ciekawe, opracowano następujące tezy:
- Zanim koronawirus globalnie rozprzestrzenił się po świecie, w krajach OECD, co trzeci człowiek upijał się minimum raz w miesiącu. Ilość jednorazowo wypijanego alkoholu odpowiada 80% objętości butelki wina lub 1,5 litra piwa. Jednocześnie szacuje się, że w populacji znajduje się od 5 do 15% osób intensywnie pijących. Zmienne te są zależne od konkretnego państwa, przy czym przyjmuje się, że spożywają od 1/3 do połowy całego spożywanego alkoholu.
- Powszechne jest picie ryzykowne i szkodliwe wśród ludzi młodych. Szacuje się, że więcej niż 60% nastolatków, które ukończyły 15 rok życia sięga po napoje alkoholowe, a co piąty ma za sobą minimum dwa incydenty upojenia alkoholowego.
- Wśród osób ze starszego pokolenia, w okresie ich młodości, rzadziej dochodziło do pijaństwa.
- Przyjmuje się, że osoby, które nigdy się nie upiły wykazują większe zdolności do nauki i osiągają większe sukcesy na tym polu.
- Istnieje duża różnica między modelem picia wśród kobiet oraz wśród mężczyzn.
- Wprowadzone lockdowny podczas pandemii dotknęły także aspektu wzorców picia oraz samej sprzedaży alkoholu. Na podstawie przeprowadzonych ankiet można stwierdzić, że większa część populacji sięga po większe ilości alkoholu i spożywa go częściej, niż poprzednio. Część krajów należących do OECD podaje, że odnotowano nawet 5% wzrost sprzedaży tej używki. Co ciekawe, u nieco większego odsetka populacji zaobserwowano zmniejszenie tendencji do upijania się. Zmieniło się również miejsce spożywania alkoholu. Ze względu na lockdowny coraz mniej osób uczęszczało do pubów i barów na korzyść spędzania czasu w domowym zaciszu z kieliszkiem w ręku. Wzrosła również internetowa sprzedaż alkoholu.
Czym objawia się alkoholizm
Początkowe symptomy alkoholizmu dość łatwo zbagatelizować. Zwykle na początku uzależnienia pojawia się obniżony nastrój, problemy z koncentracją i pamięcią, drażliwość, spadek energii i apatia, ataki paniki lub trudności w odczuwaniu przyjemności. Łatwo więc pomylić wymienione objawy z innymi schorzeniami lub zaburzeniami. Tym samym alkoholizm uznawany jest za chorobę, która rozwija się niepostrzeżenie. Często sięganie po napoje psychoaktywne jest rezultatem chęci zrelaksowania się, zapomnienia o problemach, zabicia nudy lub poprawienia sobie nastroju. Po pewnym czasie pobudki zmieniają się w przymus, który dyktuje zarówno częstotliwość jak i ilość wypijanego trunku. Szacuje się, że około 3 milionów Polaków nadużywa alkoholu. Z czasem napoje procentowe zaburzają poczucie własnej wartości i osłabiają więzi międzyludzkie. Następnie prowadzą do innych nieprawidłowości, w tym zdrowotnych i na tle zawodowym. Nie ma wątpliwości, że łatwo wpaść w uzależnienie, zwłaszcza, że na początku człowiek nie zdaje sobie z niego sprawy. Ciężej z niego wyjść.
Spożycie alkoholu a koronawirus
Do tej pory świat nie jest w stanie skutecznie poradzić sobie z koronawirusem. Jest on głównym zainteresowaniem w świecie medycyny. Od samego początku powstania pandemii opracowano prace naukowo-badawcze, gdzie znajduje się opis, przebieg i sposoby leczenia powikłań po przejściu COVID-19. Co ciekawe, badacze tematu zajęli się również koronawirusem i jego wpływu na alkoholizm. W tym aspekcie warto przytoczyć badanie Global Drug Surgery, opierające się na danym zgromadzonych na przełomie maja i czerwca w 2020 roku wśród obywateli jedenastu krajów. Na ich podstawie stwierdzono, że pandemia wzmogła sięganie po alkohol. Większe i częstsze spożycie zadeklarowało około 40% badanych.
Dlaczego w czasie pandemii zaobserwowano więcej picia alkoholu?
Psychologowie zalecają, aby w dobie pandemii koronawirusa stosować wszelkie dobre i zdrowe praktyki. Między innymi wymienia się tutaj różne techniki rozładowania napięcia. Może to być technika oddychania, rozciąganie ciała i gimnastyka, które niewątpliwie poprawiają samopoczucie. Warto także zadbać o zredukowanie stresu lub co najmniej rozładowanie go we wartościowy sposób, eliminując przy tym napięcia, w tym napięcie nerwowe i napięcie mięśniowe. Specjaliści z dziedziny psychologii dostrzegli także, że lockdown skutkujący izolacją i zamknięciem w domu, połączone z brakiem kontaktu interpersonalnego z innymi ludźmi, w tym z członkami rodziny, są oczywiście korzystne z punktu widzenia walki z rozprzestrzenianiem się wirusa, jednak zdecydowanie negatywnie wpływają na psychikę człowieka. Taki stan niewątpliwie przyczynia się do wzmożonego sięgania po alkohol i rozwoju alkoholizmu, a przecież nie od wczoraj psychiatrzy i psychoterapeuci zwracają uwagę na rosnący problem choroby alkoholowej, które wzmaga presję, stres i brak zrozumienia.
Nadmierne picie alkoholu w sytuacjach kryzysowych – nie zawsze alkoholizm
Silna potrzeba sięgnięcia po alkohol podyktowana głodem alkoholowym jest typowym objawem choroby alkoholowej będącej efektem uzależnienia alkoholowego. Jest to stan, w którym organizm nie może normalnie funkcjonować w sytuacji, kiedy zostanie pozbawiony nawet najmniejszej dawki piwa, wina, czy też wódki. Każdego dnia alkoholik zmaga się z chęcią poprawienia sobie nastroju i uniknięcia nieprzyjemnych doznań i uczuć. Nie ma wątpliwości, że pandemia w szerokim zakresie negatywnie wpłynęła na zdrowie psychofizyczne człowieka, w tym podejrzewa się, że prowadzi do uzależnień. Jednak niektóre publikacje podają, że te osoby, które w czasie pandemii przekraczają zdroworozsądkowe dawki alkoholu to zazwyczaj ludzie posiadający problemy alkoholowe jeszcze sprzed ery koronawirusa. Pandemia trwa niecałe dwa lata, a czas ten wystarcza na to, aby uzależnienie przeszło w kolejną, głębszą fazę rozwoju.